Ludzie w moim wieku mają rodziny, mieszkania, domy. Mieszkam w małej miescinie ciężko tu kogoś poznać. Szukam przez portale randkowe ale są to zazwyczaj znajomości gdzie przeszkodą jest Mgr Magdalena Boniuk Psycholog , Warszawa. 62 poziom zaufania. Witam, Podstawą małżeństwa powinno być uczucie między małżonkami, a nie małżonkami a teściami. Jeżeli masz obawy co do zachowania swoich teściów, to może powinniście pomysleć o oddzielnym mieszkaniu. Oczywiście wiadomo, że wiąże się to z kosztami, ale czy warto Jestem 2 lata po ślubie, mam 6 miesięczne dziecko. Z mężem. kłócę się codziennie i to nawet po kilka razy. Nie wiem jak mam z nim rozmawiac bo przez caly czas jest źle.Mieszkamy z teściami a mąż jest strasznym maminsynkiem. Zastanawiam się gdzie mialam oczy bo bylismy para 5 lat i bylo dobrze. Wypalenie zawodowe? 7 prostych sposobów na dodanie sobie energii • Mieszkanie z rodzicami po ślubie • 6 zaskakujących sposobów, aby jeszcze dziś zyskać więcej energii • Znana od ponad 100 lat. Odsłania tajemnicę osobowości i wzbudza zainteresowanie psychologów • Nie tylko Ania Lewandowska obchodziła swój pierwszy Dzień NOWY POST na Strefa Narzeczonych! Mieszkanie z rodzicami po ślubie - TAK czy stanowcze NIE? 樂 Koniecznie daj znać w komentarzu, czy rozważasz taką opcję 路‍♀️ ‍♂️ ⬇️⬇️⬇️ Witam. Mam problem (tak mi sie wydaje) z moim narzeczonym. Za kilka miesiecy mamy slub. Jak wiekszosc, bedziemy mieszkac u mieszkanie z rodzicami Ile waszym zdaniem powinna sie dorzucać dorosła osoba pracująca, mieszkająca z rodzicami miesiecznie do rachunków? Dajmy na to jesli zarabia Mieszkanie z rodzicami a opłaty Kredyt hipoteczny z rodzicami — zalety. Dla młodych osób które mają niskie dochody lub zbyt krótki staż zatrudnienia, jest to często jedyny sposób na pozytywną decyzję kredytową i ominięcie trudności z uzyskaniem finansowania na wymarzoną nieruchomość. Więcej osób = wyższa zdolność kredytowa = kredyt w wyższej kwocie. Chcemy z chłopakiem wyjechać w tym roku na jakieś wakacje tylko my sami,mamy obydwoje po 23lata jeszcze studiujemy,rodzice twierdzą że to niezbyt dobry pomysł abyśmy jechali sami bo mówią – Prawo bankowe (Dz. U. z 2012 r. poz. 1376, z późn. zm.6)), do umowy kredytu mogą przystąpić zstępni, wstępni, rodzeństwo, małżonkowie rodzeństwa, ojczym, macocha lub teściowie nabywcy.” – Przystępuję do kredytu z rodzicami. Bank twierdzi, że oni także powinni spełniać kryterium wieku poniżej 35 lat. CFYtES. Co sądzicie o mieszkaniu po ślubie z teściami? Niedługo bierzemy ślub i stajemy przed dylematem gdzie zamieszkać później. Teraz wynajmujemy kawalerkę, która kosztuje nasz około 1000 zł miesięcznie. Po ślubie mamy opcję zamieszkać u moich rodziców w domu. Dodam, że rodzice mają duży dom i mielibyśmy do dyspozycji całe piętro z osobną łazienką i kuchnią. Drugą opcją jest dalsze wynajmowanie, co średnio nam się uśmiecha, bo wiadomo - cały czas ładowanie do cudzej kieszeni. Trzecia możliwość to kredyt i coś swojego. Cały czas dyskutujemy na ten temat, bo wiadomo - wolelibyśmy coś swojego, ale marzy nam się mały domek, a nie mieszkanie - a jak wiadomo to już trochę większy koszt. Do tego nie jesteśmy do końca zdecydowani, czy zostać w mieście, w którym studiowaliśmy (tu mieszkamy i pracujemy teraz) czy przenieść się w moje rodzinne strony, gdzie są dużo większe perspektywy co do pracy. Nie uśmiecha nam się też ładować teraz 250 tys na mieszkanie, skoro w perspektywie marzy nam się domek. Rozsądek podpowiada, żeby zdecydować się na czasowe mieszkanie z rodzicami, bo zaoszczędzimy dużo (oczywiście wchodzi w grę wyłącznie mieszkanie na równych prawach z rodzicami, tzn. składanie się na rachunki) i za jakiś czas będziemy mogli pomyśleć o domku. Z drugie strony, mimo że mam dobry kontakt z rodzicami to boję się co to będzie jak razem zamieszkamy. No i przeraża mnie to, że nie będziemy mieli całkowitej swobody, np. nie pochodzimy nago Jestem ciekawa Waszej opinii Wiem, że decyzję i tak będziemy musieli podjąć sami, ale dobrze posłuchać, co o naszej sytuacji sądzą inni Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 18 ] 1 2017-06-11 14:23:32 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Temat: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieWitajcie,Już niedługo minie rok, jak z mężem przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego domu. Zmusiła nas do tego sytuacja zawodowa i finansowa. oboje dostaliśmy prace w okolicach mojej rodzinnej miejscowości, więc postanowiliśmy zrezygnować z mieszkania na wynajem i wynieśliśmy się z dużego miasta do małego miasteczka. Dużo wcześniej moja mama powtarzała, abyśmy przeprowadzili się tutaj, bo dom stoi duży, potrzebny jest gospodarz, więc lepiej kłaść na swoje niż na cudze wynajęte. Tyle że wszystko się okazało inaczej. Czujemy się trochę jak intruzi. Jeśli chcemy coś zmienić, unowocześnić, udoskonalić to jest to droga przez mękę. Ale wczoraj to dopiero najadłam się wstydu. Przyjechała do nas rodzina męża, tzn. jego rodzice, brat z dziewczyną. Ojciec z bratem pomagali mężowi w pewnych pracach na podwórku. Jeden z nich wyciął gałąź od sosny. Zobaczyła to moja mama i zaczęło się. Przy rodzicie mojego męża zaczęła go opieprzać, że po co on to zrobił, nie spytał itd. itd. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Co ci ludzie musieli sobie pomyśleć. Mam wielki żal do mamy o tę sytuację, bo dobrego słowa nie powie, ale o byle gałąź robi wielką awanturę przy obcych jej ludziach. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy macie podobne zdanie jak ja? Wyraźcie swoją opinię, bo ja już jestem zagubiona . 2 Odpowiedź przez katarina 2017-06-11 14:53:42 Ostatnio edytowany przez katarina (2017-06-11 14:57:45) katarina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: kobieta pracująca Zarejestrowany: 2010-07-10 Posty: 632 Wiek: 40+ i tak zostanie :) Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Mieszkanie z rodzicami nie musi być złym jest to kwestia braku jasnego określenia zasad, na jakich oparte jest Wasze wspólne mieszkanie?Co możecie robić samodzielnie, a co uzgadniać uprzednio? Do ustaleń na jakie tematy jesteście zobowiązani?Jakie są zasady rozliczania kosztów ponoszonych przez Was na rzecz - ogólnie określając - urządzeń wspólnie użytkowanych?Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu - skądś ta zasada się wzięła. Warto by takie wszystkie ustalenia spisać, aby móc się na nie powoływać w razie konfliktów. Czasami też konieczne jest przypomnienie pewnych podstaw zasad kultury i savoir vivre - jak na przykład takich, aby nie opieprzać zięcia w obecności jego się takie ustalenia przeprowadzać jak najogólniej i na wysokim stopniu abstrakcji, aby nie trzeba było o - przykładowo - każdą gałązkę się dopytywać potem. 3 Odpowiedź przez ruda102 2017-06-11 17:05:19 ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Jasne, że mieszkanie z rodzicami może być ok. Najcześciej jednak nie jest i któraś strona jest poszkodowana - albo rodzice rządzą w domu, a młodych traktują jak dzieci, które głosu nie mają; albo rodzice robią dzieciom za obsługę gotująco-sprzątającą, a czasem również niańczącą, a młodzi żyją beztrosko na ich koszt. Naprawdę nie znam osobiście (ani w sumie ze słyszenia), żeby komuś taki układ wyszedł na na Twoje pytanie: nie, z Tobą wszystko w porządku, a Twoja mama ewidentnie popisała się brakiem kultury osobistej, bo skoro ktoś wykonuje prace w JEJ domu, to powinna podziękować, ewentualnie spokojnie zwrócić uwagę. Rozumiem, że Twój facet uciąłby rękę Twojemu ojcu - ale nie gałąź drzewa. Dlatego mnie osobiście argumenty o finansowych oszczędnościach nie przekonują - dla mnie to po prostu nie jest warte poczucia, że jest się znów w pozycji pięciolatka, który nie ma nic do powiedzenia w kwestii przestrzeni, w której żyje, bo przestrzeń ta należy niepodzielnie do rodziców. Od lat wynajmuję, mój facet jeszcze dłużej i szczerze mówiąc żadne z nas nie ma doświadczeń z takim poziomem kontroli i zakazów, jaki nieraz panuje, gdy się mieszka z rodzicami - serio, z obcymi ludźmi nie miałam takich problemów w dogadaniu się, jakie Ty masz z matką. No i niewątpliwa przewaga najmu jest taka, że jak właściciel mieszkania zaczyna wydziwiać i robić problemy, to umowę można rozwiązać i zwinąć się gdzie indziej. Ale, żeby nie było - nie przekonuję, że najem jest cudowny. Nie, ma swoje ograniczenia i minusy. A z rodzicami też można się dogadać. Pod warunkiem, że rodzice przyjęli do wiadomości, że zaprosili pod swój dach dwoje dorosłych osób, którym należy się szacunek i partnerskie traktowanie, a nie dwoje dzieciaków, które mogą rozstawiać po kątach. 4 Odpowiedź przez anila 2017-06-11 18:28:57 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieDziękuję za odpowiedzi. Jeśli chodzi o finanse to tę kwestię mamy ustaloną. Natomiast sprawa dotyczy jakichkolwiek innych działań. Ilekroć chcemy coś zrobić, to jest kręcenie nosem, marudzenie, że przez 30 lat tak było to po co zmieniać. Już nawet usłyszałam, że dla niej nie ma w tym domu miejsca, że chcemy zatrzeć pamięć ojca (zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce) i ogólnie wszystko chcemy zmieniać. Czuję się jak barbarzyńca, choć my naprawdę wszelkie pomysły i poczynania przedstawiamy jej, negocjujemy, aby nie było niedomówień. Już nawet moja siostra jest do nas nastawiona w dziwny sposób, a wcale tu nie mieszka. Nie czuję się jak u siebie. Myślałam, że moja mama jest zupełnie innym człowiekiem, ale się pomyliłam. To teraz mam ;(.A propos wczorajszego dnia i tej głupiej awantury, to dodam tylko, że to były imieniny mojej mamy i rodzina męża przyjechała z prezentami i jeszcze jej piosenkę zaśpiewali. Tym bardziej jest mi i wstyd i przykro. A ona nawet nie przeprosiła, ani nic. 5 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-11 20:06:29 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieAle to jest dom mamy, nie wasz. Więc jakim prawem cokolwiek zmieniacie bez zapytania? Nie rozumiem tego... Przecież można zwyczajnie zapytać. Moim zdaniem to mama się może tam czuć rzeczywiście źle z waszym szarogęszeniem się, bo jak przez 30 lat było coś tak (nawet ta "głupia" gałąź) i Twojej mamie to odpowiadało, podobało jej się, a tu nagle ktoś przychodzi i bez żadnej zapowiedzi zmienia... Tez bym się tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy... Tym bardziej wszelkie zmiany pasowałoby konsultować. Bo dla was to moze i jest głupia gałąź, a może dla mamy nie, może ona pamięta jak pod tą gałęzią całowała się z mężem, a w jej cieniu bawiły się jej dzieci itp (taki przykład, nie bierz tego zbyt dosłownie ) i zwyczajnie nie chce żeby ktoś przychodził i bez pytania tą gałąź usuwał. W takim domu kryje się wiele wspomnień czasami. I są osoby, dla których te wspomnienia są ważne. Zresztą, regułą jest, że starsi ludzie nie lubią przyznam jestem młoda, a też nie bardzo lubię. Jak się do czegoś przyzwyczaję i uważam za dobre, to mnie wkurza jak mi ktoś przychodzi i koniecznie chce to zmienić. Bo "stare", czy tam jakieś... Dla mnie stare, ale dobre. Dlatego mam w domu np. talerze z czasu II wojny i dalej na tych talerzach normalnie jem. Nie są jakieś tam za piękne, ale swoją funkcję talerzową spełniają. Poza tym jak sobie na nich jem, to czasem mi się dziadkowie przypominają. Kto wie czy i pradziadkowie z nich nie jedli Tak że uszanujcie, że stara matka zmian nie lubi i (oczywiscie jesli nie są konieczne) ich nie wprowadzajcie wbrew jej mieć własny dom, to sobie go urządzicie. 6 Odpowiedź przez anila 2017-06-11 23:00:44 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koczek napisał/a:Ale to jest dom mamy, nie wasz. Więc jakim prawem cokolwiek zmieniacie bez zapytania? Nie rozumiem tego... Przecież można zwyczajnie zapytać. Moim zdaniem to mama się może tam czuć rzeczywiście źle z waszym szarogęszeniem się, bo jak przez 30 lat było coś tak (nawet ta "głupia" gałąź) i Twojej mamie to odpowiadało, podobało jej się, a tu nagle ktoś przychodzi i bez żadnej zapowiedzi zmienia... Tez bym się tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy... Tym bardziej wszelkie zmiany pasowałoby konsultować. Bo dla was to moze i jest głupia gałąź, a może dla mamy nie, może ona pamięta jak pod tą gałęzią całowała się z mężem, a w jej cieniu bawiły się jej dzieci itp (taki przykład, nie bierz tego zbyt dosłownie ) i zwyczajnie nie chce żeby ktoś przychodził i bez pytania tą gałąź usuwał. W takim domu kryje się wiele wspomnień czasami. I są osoby, dla których te wspomnienia są ważne. Zresztą, regułą jest, że starsi ludzie nie lubią przyznam jestem młoda, a też nie bardzo lubię. Jak się do czegoś przyzwyczaję i uważam za dobre, to mnie wkurza jak mi ktoś przychodzi i koniecznie chce to zmienić. Bo "stare", czy tam jakieś... Dla mnie stare, ale dobre. Dlatego mam w domu np. talerze z czasu II wojny i dalej na tych talerzach normalnie jem. Nie są jakieś tam za piękne, ale swoją funkcję talerzową spełniają. Poza tym jak sobie na nich jem, to czasem mi się dziadkowie przypominają. Kto wie czy i pradziadkowie z nich nie jedli Tak że uszanujcie, że stara matka zmian nie lubi i (oczywiscie jesli nie są konieczne) ich nie wprowadzajcie wbrew jej mieć własny dom, to sobie go droga,Szkoda że nie przeczytalas mojej wiadomości ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałam, że wszelkie zmiany bądź innowacje jakie chcemy poczynić, konsultujemy. I nikt tu się nie szarogesi. Bez zgody nic nie robimy. Dodam jeszcze, że ja również jestem właścicielką tego domu, oczywiście formalnie, na papierze. Przykro mi, że znowu ktoś potraktował mnie jak intruza, ale dzięki za wyrażoną opinię. Aha, i moja mama nie jest wcale stara, ledwo po 50. A z ojcem nie żyła. 7 Odpowiedź przez Anakonda257 2017-06-12 01:46:18 Ostatnio edytowany przez Anakonda257 (2017-06-12 01:52:14) Anakonda257 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 25 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Mieszkanie z rodzicami (nawet dobrymi) ZAWSZE jest złym rozwiązaniem. Nie, to z twoja matką jest coś nie tak, bo wykorzystała innych ludzi by go poniżyć... To jest nieładne z jej strony, bo ona jest w stanie nad sobą panować, i śmierć męża nie jest usprawiedliwieniem chamskiej kłótni. Jeżeli możesz to się wyprowadźcie. Wolałabym dokładać do obcego niż do swojego z rodzicami... Bądź sobą! 8 Odpowiedź przez Anakonda257 2017-06-12 01:50:41 Ostatnio edytowany przez Anakonda257 (2017-06-12 01:51:24) Anakonda257 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 25 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koczek napisał/a:Poza tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy...Ze smutku moja droga trzeba się w końcu podnieść, bo tak można trwać do końca życia. Jeżeli człowiek jest zdrowy psychicznie to nie rozpacza całe życie po utracie bliskiej osoby. To jest chore... Nie mówię, że nie można rozpaczać, lecz wielu ludzi potrafi rozpaczać całe życie i z tego powodu nie chce się z nimi żyć. Takie osoby nie radzą sobie w życiu a jeszcze zatruwają życie innym. Bądź sobą! 9 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-12 19:47:11 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Anakonda257 napisał/a:Koczek napisał/a:Poza tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy...Ze smutku moja droga trzeba się w końcu podnieść, bo tak można trwać do końca życia. Jeżeli człowiek jest zdrowy psychicznie to nie rozpacza całe życie po utracie bliskiej osoby. To jest chore... Nie mówię, że nie można rozpaczać, lecz wielu ludzi potrafi rozpaczać całe życie i z tego powodu nie chce się z nimi żyć. Takie osoby nie radzą sobie w życiu a jeszcze zatruwają życie zaraz. Z tego, co tu anila pisze, to ojciec zmarł jakieś niecałe 10 miesięcy temu ("Już niedługo minie rok, jak z mężem przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego domu." + "zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce") Czy to rzeczywiście "rozpaczanie całe życie" jak ktoś po 10 miesiącach jeszcze jest w żałobie? To, że nie żyli razem, to też nie jest oczywiste co ona czuła do męża. Nikt z was nie może wiedzieć, co się działo w głowie i sercu tej kobiety w chwili, gdy dowiedziała się o jego odejściu, jak i później. Więc dla mnie to nie wyklucza chyba, że był tam jakiś całkowity rozpad wszelkich uczuć, gruba patologia, czy coś, ale o tym nie było nic rzecz, to dziwię się ocenie tego fragmentu:"zaczęła go opieprzać, że po co on to zrobił, nie spytał itd." jako "chamskiej kłótni". Czyli co, ona zawołała: "po co to zrobiłeś?! czemu nie spytałeś?!" a dla was to jest "chamska kłótnia"? To chyba nie byliście świadkami chamstwa w życiu, że tak oceniacie... "Chamska kłótnia", he he, nie ma co... No chyba, że matka tam "ku*wami" rzucała...? Nigdzie nie widzę jednak takiego opisu...Jak dla mnie to miała prawo się zdenerwować, że robi się w - również jej! - domu jakieś prace, o których ona kompletnie nie co, wg Was nie miała prawa nic powiedzieć? Bo biedny chłoptaś się poczuje urażony?Uderza mnie właśnie tutaj myślenie wyłącznie o tej drugiej rodzinie "Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Co ci ludzie musieli sobie pomyśleć." A o uczuciach matki? - zero, ani słowa. Bo najważniejsze, co inni sobie pomyśleli...anila napisał/a:Szkoda że nie przeczytalas mojej wiadomości ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałam, że wszelkie zmiany bądź innowacje jakie chcemy poczynić, ze zrozumieniem. Po prostu nie do końca Ci uwierzyłam. A dlaczego? Może dlatego:anila napisał/a:zaczęła go opieprzać, że (...) nie spytał ianila napisał/a:usłyszałam, że dla niej nie ma w tym domu miejsca, że chcemy zatrzeć pamięć ojca (zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce) i ogólnie wszystko chcemy ale pewnie się mylę. Pewnie matka już dawno nie jest w żałobie, a o ojcu to tak dla jaj sobie tylko wspomniała, a poza tym jakaś nienormalna jest pewnie, skoro się skarży bez powodu, że ktoś chce coś zmieniać i że nikt ją nie zapytał przy tym wycinaniu się jej z tego domu pozbądźcie, dajcie do psychiatryka, skoro coś sobie ubzdurała, jakieś dziwne skargi wytacza, zapewne zupelnie z d*** wzięte... Bo skąd by się wzięły, skoro córka z zięciem tacy dobrzy i nieskazitelni, żadnych powodów do przykrości na pewno nie dają. Jak nic temat powinien się nazywać "matka-wariatka i jej problemy zupełnie znikąd". 10 Odpowiedź przez anila 2017-06-13 10:21:28 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieNie wiem skąd w tobie tyle jadu, ale wiem że z taką osobą nie warto wdawać się w dyskusje, z osobą, która widzi same skrajnosci. Nie znasz sytuacji, bo ciężko ją poznać poprzez forum, więc nie oceniaj, żebyś sama nie została oceniona w tak podły sposób. 11 Odpowiedź przez Bardolka 2017-06-14 17:53:48 Bardolka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1,394 Wiek: 29 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Jakie macie plany mieszkaniowe na przyszłość? Gdy Ty i Ja, cały świat jest dla nas ... 12 Odpowiedź przez anila 2017-06-14 19:48:01 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieChcielibyśmy zostać tu na stałe. Racjonalnych powodów jest sporo: praca na miejscu, własny dom bez zaciągania kredytów, teraz spodziewamy się dziecka, no i oczywiście mama, która nie byłaby sama w tak dużym domu, którego utrzymanie w pojedynkę jest dość ciężkie. Mi osobiście rodzina wielopokoleniowa nie przeszkadza. Widzę w tym dużo plusów, tylko trzeba też nauczyć się radzić sobie z minusami . 13 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-17 23:42:19 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie anila napisał/a:Nie wiem skąd w tobie tyle jadu, ale wiem że z taką osobą nie warto wdawać się w dyskusje, z osobą, która widzi same skrajnosci. Nie znasz sytuacji, bo ciężko ją poznać poprzez forum, więc nie oceniaj, żebyś sama nie została oceniona w tak podły ja napisałam tylko swoje zdanie, wyciągając wnioski z tego, co Ty sama o sytuacji napisałaś. Nie jestem jasnowidzem, wybacz, więc skąd wg Ciebie mam wiedzieć jak sytuacja poza tym, co na forum podałaś, wygląda? Nie mam szklanej do jadu i oceniania innych, to zobacz może najpierw sama na siebie? Zanim będziesz próbowała obrazić kogoś, kogo nie znasz. Oceniłam to, co napisałaś nie w taki sposób, jak Ty byś to chciała, to wg Ciebie jestem podła i pełna jadu, tak...? No cóż, trzeba było panią poklepać po pleckach, przyznać rację, jaka to biedna, przez tą wredną matkę tak źle potraktowana... Wtedy bym była tą "dobrą i miłą", hehe Ale ja wredna i jadowita mam inne zdanie w temacie. Więc foszkiem zarzucimy Przemawia przez Ciebie urażone ego, bo ktoś ocenił sytuację opisaną przez Ciebie patrząc ze strony tego, jak mogła poczuć się Twoja matka. A nie tylko Ty i Ty jedyna, i Twoje jedyne urażone uczucia... A wiesz, inne osoby też mają uczucia, wyobraź sobie. Także Twoja matka je ma. Ja również je mam. I dużo innych ludzi je posiada. Więc chciałam tylko zwrócić Twoją uwagę na ten fakt. Bo Ty sytuację przedstawiłaś wg mnie bardzo jednostronnie, nawet przez chwilę nie próbując postawić się w roli tej drugiej strony konfliktu. Chcesz dyskutować ze mną, to rób to w sposób merytoryczny. Na przykład wyjaśnij dlaczego Twoja matka tak oceniła sytuację (ten cytat, który podałam w ostatnim poście), skoro wg Ciebie to wy z mężem tam nic złego nie robicie. To powiedz skąd taka reakcja matki? Bardzo ciekawa jestem...No chyba, że Tobie dyskusja niepotrzebna. Przyszłaś tylko na forum forsować tezę, że masz wredną matkę, a sama jesteś nieskazitelna. I teraz czekasz na głaskanie po główce, klepanie po pleckach. W takim razie masz rację, że nie powinnam się tu udzielać, tym bardziej, że ja też w takiej dyskusji uczestniczyć nie 14 Odpowiedź przez KatKat33 2017-06-19 09:38:53 KatKat33 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-18 Posty: 26 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie wiesz - mama czuje się w swoim domu szefową i ma racjęstarsi ludzie nie lubią zmian, przyzwyczajają się do tego co jest od lat i zmiana budzi ich niepokója już zmiana dokonywana bez ich wiedzy po prostu ich wkur...jeśli rozmowy nic nie dadzą - a są naprawdę konieczne dla waszego dobra - pomyślałabym jednak o wynajęciu czegoś osobnoalbo dobudowaniu części do domu mamyprzede wszystkim komunikacja, ustalenie granic, nawet spisanie ustaleń, żeby każdemu żyło się dobrze i swobodnieżebyś miała poczucie że zrobiłaś wszystko by rozwiązać problemtrzymam kciuki Niebezpiecznie jest wiedzieć niewiele. Wiedzieć wiele Einstein 15 Odpowiedź przez cherry_dance 2017-07-20 12:30:52 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie anila ja mieszkam z teściową już kilka lat i powiem Ci, że był to chyba największy błąd jaki popełniliśmy z mężem po ślubie. Wprowadziliśmy się tam, bo teściowa też była sama w dużym domu i ciężko było jej go samej utrzymać. Myśleliśmy że zaoszczędzimy nie płacąc za wynajem, za to będziemy mieć dużo przestrzeni dla siebie i psa, własną kondygnację + będzie miał się kto teściową zająć i pomóc jej w razie potrzeby. Poza tym po weselu dom miał zostać przepisany na nas. Przed ślubem ustaliliśmy wszystko: jaki będzie zakres naszych obowiązków w domu i ogrodzie, jak dzielimy się rachunkami, co z gotowaniem itd. Niestety w momencie naszej przeprowadzki wszystkie ustalenia wzięły w łeb, nagle nie mogliśmy nic zrobić po swojemu (nawet po wcześniejszej konsultacji), a nasze pomysły na ulepszenia czy zmiany okazywały się beznadziejne. Do tego teściowa okazała się osobą, która wymaga ode mnie poświęcenia prawie całego wolnego czasu na spędzenie go z nią, a kiedy nie widziałam się z nią dzień czy dwa (miałam swoje rzeczy do zrobienia lub jechałam gdzieś z mężem), miała wielkie pretensje że nikt się nią nie interesuje i że żyjemy w tym domu jakbyśmy mieszkali w bloku jak lokatorzy... Po tych kilku latach kiedy nic się nie zmieniło (ani w zachowaniu teściowej, ani w kwestii przepisania domu na nas) stwierdziliśmy z mężem że już dłużej nie damy rady tak żyć i szukamy mieszkania do radziłabym porozmawiać z mamą, bo, jako jej córka, może jakoś do niej dotrzesz. Musisz wyjaśnić jej, że takie zachowanie i pretensje przy obcych ludziach są nie do przyjęcia. Ty też jesteś współwłaścicielem domu, więc masz coś do powiedzenia w kwestii zmian czy innowacji. Wytłumacz mamie że żyjecie w jednym domu i zawsze jak będzie potrzeba to jej pomożecie, ale powiedz też że chciałabyś z mężem gospodarzyć chociażby w ogrodzie i móc zrobić coś po swojemu. The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row. 16 Odpowiedź przez anila 2017-08-28 14:25:13 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieMy, zanim się wprowadziliśmy do mamy to słyszeliśmy non stop, że ona jest już zmęczona, że wystarczy jej jeden pokoik a my to niech sobie robimy co chcemy. Dom jest podzielony na dwa mieszkania z dwoma oddzielnymi wejściami i nieraz słyszeliśmy też, że jedna część będzie jej a druga nasza. Teraz okazuje się, że chyba wszystko ma być wspólne, bo mama ani myśli przenieść się na oddzielną kondygnację, mniejszą. My już zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy w remonty i w zasadzie nie usłyszeliśmy dobrego słowa, ale słowa krytyki już tak, a zwłaszcza mój mąż bo do niego to kieruje. I te słowa krytyki wypowiada z taką urazą jakbyśmy robili coś jej na złość. Jest mi przykro, bo właśnie co innego było mówione przed a co innego jest teraz. I też uważam, że popełniliśmy błąd wprowadzając się tu. Jeśli nic się nie zmieni to niestety, ale będziemy myśleć o wyprowadzce. Pal licho zainwestowane pieniądze. Błędy bolą. 17 Odpowiedź przez I_see_beyond 7176 2017-08-28 16:30:09 I_see_beyond 7176 Gość Netkobiet Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Ja uważam, że takie wspólne mieszkanie z rodzicami ma więcej minusów niż się tu przerzucać argumentami "za" i "przeciw", ale koniec końców któraś ze stron ma są uwarunkowania i ja to rozumiem, ale stawiam na odrębność młodych ludzi. 18 Odpowiedź przez 2017-09-01 16:40:13 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-31 Posty: 42 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Ja też uważam, że mieszkanie z rodzicami lub teściami pod jednym dachem to zły pomysł. Nawet bardzo zły. Ani nie możecie urządzić się w tym domu po swojemu ani prywatności nie ma...i to takie niby dorosłe życie ale nie dorosłe. Kiedy człowiek dorasta musi postawić swoje granice i zacząć swoje życie. Nie z mamą czy tatą czy teściową czy kimkolwiek innym, tylko z mężem/żoną i ustalić własne zasady. Nie ma innego mojego narzeczonego też ma duży dom i jeszcze oddzielne mieszkanie przy domu i mieszka sama i narzeczony chciał żebyśmy się wprowadzili do tego mieszkania bo oszczędzimy pieniądze i po co wynajmować skoro już jest. No po to żeby być samodzielnym i niezależnym. No i umknął mu fakt, że jego mama mnie nie znosi. Posty [ 18 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 mieszkanie z teściami po ślubie Autor Wiadomość Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 mieszkanie z teściami po ślubie Witam wszystkichMam 24 lata i za kilka miesięcy biorę ślub. Oboje z narzeczoną pochodzimy z odległych od siebie miejsc, a teraz mieszkamy kilkadziesiąt kilometrów od jej domu, w mieście wojewódzkim. Po skończeniu studiów bierzemy ślub i zastanawiamy się nad poszukaniem wspólnego mieszkania w tym mieście, lub przeprowadzką do jej rodziców, skąd moglibyśmy dojeżdżać te 50 km do pracy. Mają piętrowy dom, więc moglibyśmy zająć jedno piętro. Dodam, że moja przyszła teściowa często nas namawia na zamieszkanie u nich, mówi, że byłoby pięknie razem mieszkać i tak dalej. Ja jednak mam pewne obawy. Z jednej strony dostrzegam zalety wspólnego mieszkania, wzajemna pomoc, mniejsze koszty, większa wspólnota rodzinna, z drugiej jednak wydaje mi się, że lepiej byłoby nam żyć skromniej, ale na swoim. Mimo, że naprawdę kocham moich przyszłych teściów, to myślę o różnych sytuacjach, które mogą naszą relację zepsuć, albo nawet wpłynąć na nasze małżeństwo. Z jednej strony widzę obraz pięknej rodziny wielopokoleniowej, w której wszyscy mają do siebie szacunek, z drugiej życie pełne ciągłych sprzeczek, złości, milczenia, bo jesteśmy inni i inaczej myślimy. Może ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia z życia w rodzinie wielopokoleniowej? Może nie ma się czego bać i nie słuchać wszystkich, którzy w kółko powtarzają, że trzeba iść na swoje itd. Może jakieś rady? Pn lut 22, 2010 14:37 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Nie na darmo Pismo mówi, że 'opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną' (por. Rdz 2,24).Owszem mieszkanie z rodzicami może mieć wiele minusów. Ale może być zupełnie dobrze. Wszystko zależy od kilku zasad jakich musielibyście wszyscy przestrzegać. Swoisty 'Regulamin' wspólnego życia. Bo rodzice muszą uznać, że jesteś oddzielną rodziną i macie swoje zasady i po swojemu żyjecie. Muszą uwzględnić, że macie swoją wizję życia. Że nie mogą wam życia układać. Nawet jeśli myślą, że wiedzą lepiej. Warto porozmawiać z nimi jeszcze przed ślubem o takich zadach. Jak oni to widzą. Czy są w stanie przyjąć to, że gdy oddadzą wam to jedno piętro, to już nie będzie to ich dom, ale wasz i nie będą mieli prawa wchodzić tam jak do siebie, ale idąc tam będą szli 'w gości'. To jest ważne, dla pewnego poczucia intymności też tak ważnego dla młodego rozważyć wiele możliwych sytuacji. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn lut 22, 2010 14:57 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie Łyncior napisał(a): Z jednej strony widzę obraz pięknej rodziny wielopokoleniowej, w której wszyscy mają do siebie szacunek, z drugiej życie pełne ciągłych sprzeczek, złości, milczenia, bo jesteśmy inni i inaczej co widzisz patrząc na teściów? Trudno kogoś poznać, zanim się razem zamieszka, ale pewne sygnały można odczytać... Na ile się czują mądrzejsi i ważniejsi od innych? Czy "skwapliwie" służą swoim doświadczeniem na każdym kroku, czy raczej są skłonni zostawić córce (i Tobie) własną przestrzeń życiową? Pamiętaj też, że wiele może się zmienić jak się pojawią chyba jest indywidualne. Znam ludzi, którzy się wspaniale dogadują ze swoimi rodzicami/teściami w jednym domu czy obejściu, a znam i takich, którzy by się pozagryzali gdyby mogli. Zaborczość, chęć kierowania życiem dorosłych już dzieci, właśnie przekonanie że "ja przecież wiem lepiej, myśmy już przez to przechodzili" może naprawdę zadręczyć młode małżeństwo, które przecież potrzebuje popełnić kilka własnych błędów, zrobić coś może "gorzej", ale po kolei ja mieszkam ze swoim ojczymem i bardzo sobie nawzajem pomagamy. I to nie w domu, a 50-metrowym mieszkaniu. I jemu do głowy by nie przyszło pouczać mnie jak mam wychowywać syna, czy dyktować co mam robić. Za to zawsze mogę na niego liczyć, kiedy potrzeba mi wsparcia, pomocy, czy kompana do kieliszka. Ludzie są różni, niestety nie noszą etykietek... Pn lut 22, 2010 14:58 Łyncior Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Patrząc na teściów widzę ich wady i zalety. Są dobrymi ludźmi, raczej nie mają potrzeby ciągłego wtrącania się do naszego życia, ale wydaje mi się, że jest coś niedobrego w tym, że chyba trochę za bardzo chcą zatrzymać córeczkę u siebie. Cieszę się, że moja narzeczona ma dobre relacje z rodzicami, ale boję się, że nie będzie końca poleceniom typu: "rozładuj zmywarkę, załaduj zmywarkę, odkurz, umyj, ugotuj, pomóż mi w tym i w tamtym", widzę, że teściowa ma dużo pracy przy domu i może chcieć żebyśmy jej cały czas pomagali. Nie ukrywam, że wolę się z nimi widzieć na obiadach niż siedzieć u nich przez cały tydzień i słuchać ich kłótni z młodszym synem - to jednak może się zmienić, bo on się niedługo wyprowadzi. Sam już nie wiem. Myślę sobie, że warto spróbować, ale boję się, że jak już tak zostaniemy, to na zawsze, albo że wyprowadzimy się kiedyś trzaskając drzwiami, nikt nie jest łatwy w pożyciu i nie wiem czy uda się tam stworzyć zupełnie oddzielną, odrębną przestrzeń naszego domu. Pn lut 22, 2010 15:20 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie No cóż, nie bierz informacji od anonimowych ludzi na forum zbyt poważnie, sam wszystko przemyśl, ale...Ja na Twoim miejscu brałbym dziewczynę i zwiewał układać sobie życie skromniej ale na własnym. Masz rację, że jak się zasiedzicie, to potem może być trudniej. Powstaną zobowiązania, narosną żale, jak wspomniałem wnuki też mogą nie ułatwić sprawy...Cokolwiek postanowicie, szczęścia życzę. Pn lut 22, 2010 15:59 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie Ja bym proponowala na poczatek zamieszkanie osobno. Mlode malzenstwo najpierw musi sie dotrzec, a glupio sie klocic, kiedy tesciowie po kilku latach, kiedy okrzepniecie, znajdziecie wlasne zwyczaje, przyzwyczajenia, podzial obowiazkow, postanowicie z tesciami zamieszkac, to bedziecie miec jakas baze. No i zona przestanie byc tylko corka, ktora sie nigdy od rodzicow nie wyprowadzila, a bedzie zona i gospodynia "na wlasnym". Tez inaczej bedzie mogla ustawic kontakty z rodzicami. Pn lut 22, 2010 16:16 panifrał Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06Posty: 96 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Jak napisał Liam, nie podejmuj decyzji pod wpływem forum - ty sam najlepiej wiesz, w jakiej sytuacji mojego dośwaidczenia wiem, że takie historie raczej dobrze się nie kończą. Teściowie/rodzice z reguły mają swoje oczekiwania, które często są sprzeczne z poglądami/potrzebami młodych ludzi. Tak było u mnie. W dodatku, ponieważ teściowie są dość zamożnymi ludźmi, ofiarowywali nam drogie prezenty, które, jak się potem okazało, wcale bezinteresowne nie były. My po roku zwiewaliśmy do wynajętego mieszkania. Odwiedzamy się kilka razy w roku i tak jest dobrze; uczucie niezależności od nich, choć związane z gorszą sytuacją materialną, jest wspaniałe!!!Cukierkowy obraz wielokopokoleniowej rodziny jest możliwy do zrealizowania tylko w reklamach. W rzeczywistości zawsze są konflikty interesów, bo niemożliwością jest, żeby ich nie było, kiedy w jednym miejscu mieszka kilkoro ludzi i do tego o sporej różnicy wieku. Musisz sobie przemyśleć sprawę, odpowiedzieć na pytanie, czy jesteś na to gotowy. Poza tym, moim skromnym zdaniem, fakt, że teściowie chcą zatrzymać córkę przy sobie nie wróży za dobrze. Jaki mają stosunek do ciebie? Pn lut 22, 2010 17:43 Łyncior Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 Re: mieszkanie z teściami po ślubie No cóż, chyba teraz dopiero widzę, że obraz, który miałem w głowie, był obrazem, na którym na pewno nie było nas. Jeżeli o mnie chodzi to mają stosunek pozytywny, choć drażni mnie właśnie to, że ciągle się pytają kiedy znów przyjedziemy itp. Z jednej strony to miłe, że chcą się ze mną widzieć, z drugiej wygląda mi czasem, jakby nie do końca zdawali sobie sprawę, że ja też mam swoje życie i swoich rodziców, z którymi chcę spędzić weekend czy święta. W ogóle to trochę mnie dziwi ich stosunek do córki, czasem poprostu wydaje mi się, że czują się opuszczeni, jednak ona ma raczej zdrowy stosunek do nich i to raczej ich problem, z którym muszą sobie jakoś sami poradzić. Tak naprawdę to chodzi bardziej o teściową. Teść raczej nie stara się nas przekonać do pozostania. Teraz tylko myślę, jak im to w końcu powiedzieć, żeby skończyć ten temat. Bo do tej pory nasze rozmowy się kończyły na "jeszcze się zobaczy" i "nie wiadomo" albo "być może". Chciałbym im po prostu powiedzieć, że nie chcę z nimi mieszkać i zastanawiam się czy ich to może urazić. edit: zapomniałem dodać, że proponują nam też wybudowanie domu obok ich, mają na tyle dużą działkę, że można ją podzielić Pn lut 22, 2010 21:11 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie A nie powiedziałeś nam jeszcze, jakie jest zdanie Twojej narzeczonej? To chyba najważniejsze? Pn lut 22, 2010 21:55 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Jeśli jest tak jak piszesz, to lepiej zamieszkajcie jak najdalej. I faktycznie, może po kilku latach wrócić bliżej nich (np. wybudować się na tej działce obok ich domu). Ale najpierw musi zostać zerwana ta pępowina między matką i córką, bo widać, że mamusia za bardzo kocha córunię...Po kilku latach wizyt okazjonalnych zrozumie, że bez córki może żyć,a córka bez niej też świetnie sobie radzi (oby tak było).Powiedzieć zapewne nie będzie łatwo. Ale musicie to zrobić razem. To nie może być tak, że Ty powiesz im, że nie chcesz z nimi mieszkać. Ale raczej: "nie chcemy tutaj mieszkać". A jeszcze lepiej: "Chcemy mieszkać na swoim, samodzielnie". Bo to musi być wasza decyzja, a nie Twoja. I żona musi stać w tej sytuacji po stronie męża i to bardzo zdecydowanie. By nie było tak, że Ty mówisz, że nie będziecie mieszkać, a nagle pod wpływem (być może nawet szlochającej! - musicie się na to przygotować) mamy, Twoja wybranka zacznie mięknąć i znów będzie 'zobaczymy', 'nie wiadomo', w rozwiązaniu tego problemu i wszystkich następnych _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn lut 22, 2010 21:57 Łyncior Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Właśnie!Narzeczona w rozmowach ze mną jest bardziej zdecydowana na nasze odejście, niż kiedy gadamy z nimi. Muszę z nią o tym porozmawiać. Pn lut 22, 2010 22:34 Roy Batty Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29Posty: 265 Re: mieszkanie z teściami po ślubie motto:"Wyskoczył mi pryszcz na d. Czy mam go wycisnąć czy czekać aż się wysuszy?"Z forum pomocy innego forumUważam, że człowiek, który nie jest gotów spontanicznie żyć samotnie, nie nadaje się na dobrego partnera życiowego. Ty bardziej potrzebujesz by się ktoś Tobą zajmował, albo rodzice partnerki albo my na forum. Weź chłopie się zastanów i raz w życiu zrób to na co Ty sam masz ochotę. _________________>>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<< Pn lut 22, 2010 23:41 panifrał Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06Posty: 96 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Łyncior napisał(a): Teraz tylko myślę, jak im to w końcu powiedzieć, żeby skończyć ten temat. Bo do tej pory nasze rozmowy się kończyły na "jeszcze się zobaczy" i "nie wiadomo" albo "być może". Chciałbym im po prostu powiedzieć, że nie chcę z nimi mieszkać i zastanawiam się czy ich to może urazić. Pewnie teśiowej nie spodoba się to, że chcecie mieszkać osobno, ale coż, to jej problem. Po czasie zrozumie, że taka jest kolej rzeczy, że dzieci muszą iść własną drogą. Wiem, że czasem nie jest łatwo odmawiać, ale jest to konieczne - musisz zawalczyć o siebie. Jesli teraz tego nie zrobisz, potem możesz żałować. Wt lut 23, 2010 9:46 igor Dołączył(a): Pn cze 29, 2009 21:22Posty: 439 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Kamala napisał(a):Ja bym proponowala na poczatek zamieszkanie osobno. Mlode malzenstwo najpierw musi sie dotrzec, a glupio sie klocic, kiedy tesciowie po kilku latach, kiedy okrzepniecie, znajdziecie wlasne zwyczaje, przyzwyczajenia, podzial obowiazkow, postanowicie z tesciami zamieszkac, to bedziecie miec jakas baze. No i zona przestanie byc tylko corka, ktora sie nigdy od rodzicow nie wyprowadzila, a bedzie zona i gospodynia "na wlasnym". Tez inaczej bedzie mogla ustawic kontakty z tę wypowiedź Kamali weź sobie Łyncior do serca. I mówię to z własnego doświadczenia bo dokładnie taki system przetestowałem osobiście (chociaż wyszło trochę przez przypadek). Oczywiście fakt, że u mnie się to sprawdziło perfekcyjnie nie oznacza, że tak samo będzie u Ciebie, ale potraktuj to jako głos praktyka w dyskusji Pt lut 26, 2010 8:06 ToMu Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49Posty: 10063Lokalizacja: Trójmiasto Re: mieszkanie z teściami po ślubie Jestem nieco ponad pół roku po tę możliwość i mieszkamy od początku "na swoim" (mieszkanie mojej mamy). I jest to bardzo dobre. Bardzo lubię zarówno rodziców, jak i teściów - ale nie chciałbym chyba mieszkać ani z jednymi, ani z drugimi. Jest różnica wieku, więc pewnie byśmy sobie nieco przeszkadzali. Poza tym - jakby 2 rodziny funkcjonowały w jednej kuchni, jednej łazience - i pewnie tłoczno by było. A tak - mogliśmy się podocierać, otrzaskać, poznać swoje słabsze strony (które wychodzą przy zamieszkaniu razem dopiero) bez jakiegoś skrępowania przed, którymikolwiek, rodzicami. _________________Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www Pt lut 26, 2010 15:50 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników Witam, planujemy ślub za 1,5 roku , pierwsze plany naszego wspólnego gniazdka były takie ze wynajmiemy mieszkanie a między czasie będziemy szukać czegoś do kupienia oczywiście na jednak oznajmił że jego dom rodzinny jest na niego i że po ślubie będziemy mieszkać u niego z jego rodzicami i bratem. Czy któraś z doświadczenia może powiedzieć czy rzeczywiście jest tak źle, czy da się żyć . eh,, zależy na jakich teściów trafisz. Życie nigdy z rodzicami nie jest łatwe . chyba ze mają osobne wejśćia. moim zdaniem wolałabym nie mieszkać z rodzicami . Ale jak to oznajmił? Przecież to wasze wspólne życie i mieliście już plany, nie może sobie ot tak zadecydować jeśli Ty się nie zgodzisz. No a co do pytania, różnie bywa, czasem ludzie sobie to chwalą, częściej jednak narzekają - dlatego uważam że nie ma jak osobne mieszkania dla młodych. Choć wiem że nie zawsze można sobie na to pozwolić. Nie ma żadnej reguły w tym temacie. To zależy od wielu aspektów: począwszy od układu domu/mieszkania, po Wasze i Teściów charaktery. Wiele osób narzeka a wiele chwali i nie wyobraża innej opcji. Jeśli teściowie są ok, nie wtrącają się, dom jest duży to nie ma problemu. Mogą pomóc w gotowaniu, zajmowaniu się dzieckiem, macie podział kosztów. Zawsze coś. Natomiast jeśli wtrącają się i są natrętni, nieugodowi itp- nie zgodziłabym się na to. Zresztą- pomieszkacie- sami ocenicie- Bedzie źle to out. Cześć kochana ! Nie zakładaj z góry, że mieszkanie z teściami musi być złe. Oczywiście, uzależnione jest to od wielu czynników. Przede wszystkim powiedz mi czy będziecie żyć na osobny rachunek - media, osobna kuchnia, wejścia do jakimi ludźmi są teściowie. To bardzo złożony temat. Ale przerabiam osobiście coś podobnego więc mogę się wypowiedzieć. Ja z chłopakiem urządzam dopiero swoje gniazdko, mamy osobne mieszkania z teściami ale są obok siebie i powiem Ci, że czasami bywa to krępujące mimo wszystko bo wspólne podwórko, dużo słychać itp. Ale moi przyszli teściwie to ludzie do rany przyłóż, bardzo pomocni i wyrozumiali. Początkowo bardzo się bałam, że będą we wszystko się wtrącać, często do nas zaglądać i wypytywać ale bardzo się myliłam. Pracujemy i w między czasie wszystko urządzamy , często o późnych porach ale rodzice praktycznie nigdy o nic się nie czepiają, chętnie pomagają i w ogóle żyją swoim życiem. Czasem gdy siedzę wieczorem sama to idę do teściowej napić się herbaty, obejrzeć film - także wiąże się to również z dobrymi stronami. Także nie jest powiedziane, że zawsze jest źle a teściowie są wścibscy ale również jest i tak. Co dom to obyczaj. A Ty dopóki na własnej skórze się nie przekonasz nie będziesz wiedziała czy wspólne mieszkanie to dobry pomysł. Tak czy inaczej życzę podjęcia słusznej decyzji i szczęścia! my mieszkamy z moimi rodzicami i bratem już 2,5 roku po ślubie w międzyczasie budujemy dom. Rodzice i mąż bardzo sie lubią, ale jakbym miała warunki to bym się już wolała wyprowadzić na swoje i mieszkać osobno. Jeszcze 1,5 roku musimy się "pomęczyć";-)) Na stałe nie chciałabym mieszkać z rodzicami. Ja mam cudowną teściową, ale nie chciałabym z nią mieszkać, nawet z własnymi rodzicami bym nie chciała mieszkać - swoje to swoje Cytatczaskomety Nie ma żadnej reguły w tym temacie. To zależy od wielu aspektów: począwszy od układu domu/mieszkania, po Wasze i Teściów charaktery. Wiele osób narzeka a wiele chwali i nie wyobraża innej opcji. Jeśli teściowie są ok, nie wtrącają się, dom jest duży to nie ma problemu. Mogą pomóc w gotowaniu, zajmowaniu się dzieckiem, macie podział kosztów. Zawsze coś. Natomiast jeśli wtrącają się i są natrętni, nieugodowi itp- nie zgodziłabym się na to. Zresztą- pomieszkacie- sami ocenicie- Bedzie źle to out. Dokładnie. Podstawowe dla mnie dwie sprawy: 1. Jaki układ ma ten dom? Czy będziecie mieli osobną łazienkę i kuchnię (lub osobne piętro)? 2. Jacy są teściowie? Czy lubią się wtrącać w Wasze życie? Jakie relacje ma Twój narzeczony z rodzicami? Poza tym mnie to zmartwiłaby inna rzecz: narzeczony OZNAJMIŁ, że będziecie mieszkać z jego rodzicami. A to Twoje zdanie się już nie liczy? Swoją drogą teściowie mogli z Wami wspólnie porozmawiać, składając taką propozycję. Obawiam się, że nikt się nie liczy z Twoim zdaniem, a to źle wróży, zwłaszcza, jeśli macie wszyscy razem mieszkać. Ja sama nigdy nie zdecydowałabym się na wspólne mieszkanie. Ani z rodzicami, ani z teściami. Z własnego doświadczenia - ODRADZAM!!! Choćby nie wiem jacy byli mili - po ślubie wszystko się zmienia - uwierz mi... Co innego jest się odwiedzać , a co innego mieszkać razem. Jeśli masz taką opcję - zamieszkajcie oddzielnie - nie z teściami. Albo zamieszkajcie razem już teraz - może "wyczaisz" jak to będzie wyglądało. Powodzenia!!! Od czasu,gdy nie mieszkam z teściami jest super!!! A teściowie - do rany przyłóż!!! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-03-14 21:07 przez asius. Anonim Raczej w domu jest tak wszystko usytuowane ze wszystko jest wspólne kuchnia łazienka i salon , żeby w grę wchodziło wszystko osobne to jedynie jakaś dobudowa. Nie jestem jakaś wymagajaca ale robienie czegoś pod czyimś okiem to jednak nie dla mnie . Absolutnie nie idź na taki układ. Nie mieszka się z rodzicami partnera. Nawet jak masz teraz dobre stosunki z nimi, to i tak się zmieni po zamieszkaniu. Zazwyczaj teściowie mają już swoje lata, za czym idzie poglądy, oczekiwania wobec zachowań innych oraz utarte schematy postępowania. Moje poglądy są inne niż mojej teściowej. Z teściem mogłabym mieszkać. Nadajemy na tych samych falach, zawsze możemy porozmawiać, jest naprawde świetnym człowiekiem. A teściowa mhm jest dość autorytarna. Generalnie niewiele można u niej w domu zrobić, bo zawsze wie lepiej. Mąż nie potrafi zrobić niczego tak dobrze jak ona, więc nie robi. Z resztą ja tez nie. Nie ma sensu się kłócić. Mieszkamy osobno, widujemy się dość często żeby zachować zdrowe relacje. Osobiście nie znam par które mieszkają z rodzicami i nie narzekają z tego powodu. Z drugiej strony w każdej sytuacji ludzie potrafią narzekać, dlatego trzeba wybrać najlepszą opcje dla siebie Mieszkanie z rodzicami, teściami, rodzeństwem itd nie jest fajne tym bardziej dla docierającego sie małżeństwa. Takze jesli ktoś bedzie najmilszy i najlepszy pod słońcem - najlepiej mieszkać samemu. Kazdy ma swoje poglądy, zainteresowania, przyzwyczajenia, gusta, wiec wczesniej czy pozniej da to o sobie znac. Wiem co pisze. CytatRaczej w domu jest tak wszystko usytuowane ze wszystko jest wspólne kuchnia łazienka i salon , żeby w grę wchodziło wszystko osobne to jedynie jakaś dobudowa. Nie jestem jakaś wymagajaca ale robienie czegoś pod czyimś okiem to jednak nie dla mnie . Masakra, taki układ to absolutnie byłby nie dla mnie. I co, będziesz wieczory spędzać przed telewizorem z teściami? Z nimi ustalać jaki film oglądacie? Imprezy żadnej nie zrobicie bez teściów, a przez wspólną łazienkę to nawet kwestia załatwienia się nie będzie prywatna... Dodatkowo zapewne szanowna teściowa będzie prać, gotować swojemu synusiowi, zapomnij więc o jakichkolwiek próbach podziału obowiązków domowych. obojętnie jacy wspaniali teściowe by nie byli i jacy wy super nie jesteście-nie da się! Oprócz faktu, że jesteście jedną wielką rodziną, to Każde ma swoją własną, czyli Ty i mąż i chocby nie chcieli zawsze w jakiś sposób nawet nie świadomie ktoś będzie ingerował. Oczywiście są osoby, które nie mają ku temu nic przeciwko i twierdzą że z teściami mieszka im się super, ale to już kwestia indywidualna, na ile kto sobie pozwala Pozdrawiam. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

mieszkanie z rodzicami po ślubie forum